Skip to main content
Category

Aktualności

Pompa ciepła wraz z instalacją – kiedy mogę odstąpić od umowy?

Pompa ciepła - odstąpienie od umowy

Pompy ciepła są coraz popularniejszą alternatywą dla tradycyjnych metod ogrzewania budynków. Aktualnie istnieje wiele podmiotów na rynku, które oferują sprzedaż takich urządzeń wraz z montażem, a sprzedawcy sami kontaktują się z zainteresowanymi, przedstawiając ofertę. Takie umowy najczęściej są zawierane w domu klienta i tym samym są umowami zawieranymi na odległość w rozumieniu ustawy o prawach konsumenta. Tak samo zatem jak w przypadku zakupów robionych przez Internet, kupującemu przysługuje prawo do odstąpienia od umowy w terminie 14 dni, a jeśli do zawarcia umowy doszło w czasie nieumówionej wcześniej wizyty przedsiębiorcy w domu klienta – termin ten wynosi aż 30 dni. Z niniejszego artykułu dowiesz się, od kiedy należy liczyć ten termin oraz czy od umowy można odstąpić także już po montażu pompy ciepła.

W umowach dostępnych na rynku można spotkać zapisy, które zmierzają do ograniczenia lub pozbawienia klienta prawa odstąpienia od umowy, w szczególności przez:

  • Zrzeczenie się prawa odstąpienia od umowy,
  • Zastrzeżenie ekspresowej usługi montażu,
  • Uzależnienie możliwości skorzystania z prawa odstąpienia od umowy od zapłacenia wysokich kar umownych lub poniesienia innych opłat, np. za demontaż lub audyt.

Takie zapisy, jako naruszające przepisy ustawy o prawach konsumenta są nieważne i nie wywołują dla kupującego żadnych skutków prawnych. Przeciwko takim praktykom stosowanym przez przedsiębiorców stosowne działania podejmuje także Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów[1]. Jeżeli więc nawet takie zapisy znalazły się w zawartej przez Ciebie umowie, nadal masz prawo odstąpić od zawartej umowy.

Termin na odstąpienie od umowy rozpoczyna swój bieg:

  1. W przypadku umowy polegającej na przeniesieniu własności rzeczy – np. umowy sprzedaży – w dniu wydania rzeczy klientowi,
  2. W pozostałych przypadkach – w dniu zawarcia umowy.

Umowa sprzedaży pompy ciepła wraz z instalacją jest umową o charakterze mieszanym – zawiera bowiem zarówno przeniesienie własności r

zeczy – pompy ciepła, jak i usługę montażu. W takich przypadkach jednak całą umowę traktuje się jak umowę sprzedaży, a konsument ma prawo odstąpić od umowy w ciągu 14 (lub 30) dni od dnia, w którym pompa ciepła została dostarczona do jego domu. Co więcej, z prawa tego można skorzystać także jeśli w ciągu tych 14 dni doszło już do montażu pompy ciepła wraz z całą instalacją. Sprzedawca nie może z tego tytułu naliczać dodatkowych opłat, a kupującego obciążają jedynie bezpośrednie koszty zwrotu rzeczy.

Wyjątkiem są sytuacje, gdy dana instalacja została zaprojektowana na specjalne potrzeby klienta, które istotnie odbiegają od standardowych rozwiązań stosowanych przez przedsiębiorcę. Zgodnie z przepisami prawo odstąpienia od umowy nie przysługuje, jeżeli jej przedmiotem jest towar wyprodukowany według specyfikacji konsumenta, „szyty na miarę”. Należy jednak zaznaczyć, że sam fakt, że instalacja została zaprojektowana na potrzeby konkretnego budynku nie sprawia, że nabiera ona indywidualnego charakteru. W typowych sytuacjach przyjmuje się, że w przypadku montażu pomp ciepła czy instalacji fotowoltaicznych produkt nie jest przygotowywany według specjalnego życzenia klienta i kupujący ma prawo odstąpić od umowy na ustawowych zasadach.[2]

Istnieją także nierozstrzygnięte wątpliwości, czy prawo do odstąpienia od umowy przysługuje, gdy montaż nastąpił przed upływem terminu na odstąpienia od umowy na wyraźne żądanie konsumenta. W naszej ocenie zamontowanie pompy ciepła lub instalacji fotowoltaicznej nawet na wyraźne żądanie konsumenta nie wyłącza prawa odstąpienia od umowy, jednak kupujący może być zobowiązany do zapłaty za wykonaną usługę montażu. W dalszym ciągu jednak może bez dodatkowych opłat odstąpić od umowy i zwrócić zakupiony produkt.

Jeżeli zawarłeś umowę o zakup pompy ciepła lub paneli fotowoltaicznych wraz z instalacją i montażem i chciałbyś z niej zrezygnować, masz takie prawo, nawet jeśli z zapisów umowy wynika co innego. W przypadku wątpliwości w zakresie analizy umowy – zapraszamy do kontaktu. Z kolei Jeżeli już po upływie terminu na odstąpienie od umowy okaże się, że zakupiony sprzęt nie działa prawidłowo, sprzedawca odpowiada za niezgodność towaru z umową. O tym, jakie uprawnienia przysługują Ci w przypadku wad pompy ciepła lub instalacji fotowoltaicznej, dowiesz się z kolejnego artykułu.

 

 

Podstawa prawna: art. 6 ust. 1, art. 7, art. 27-28, art. 34 ust. 2, art. 38 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (Dz.U. z 2023 r., poz. 2759)

[1] Np. Decyzja Nr RBG-11/2023 Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z dnia 4 grudnia 2023 r., sygn. akt RBG.610.1.2022.MB-Sz

[2] Tak też Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w decyzji nr RŁO 7/2022 z dnia 20 grudnia 2022 r., sygn. akt RŁO.610.3.2022.AB

Wstrzymanie płatności rat kredytu frankowego w ciągu miesiąca od złożenia pozwu

Mimo wielu korzystnych dla kredytobiorców orzeczeń Sądu Najwyższego oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, Banki nadal uchylają się od dobrowolnego uznania nieuczciwych postanowień umowy o kredyt frankowy za nieważne, a frankowicze, aby unieważnić umowę kredytu i uzyskać zwrot nadpłaconych bankowi kwot, muszą skierować swoją sprawę na drogę sądową.

Postępowanie sądowe, z uwagi na wielość spraw, może trwać nawet kilka lat, jednak możliwe jest uzyskanie zabezpieczenia roszczenia i wstrzymanie przez Sąd płatności rat kredytu przez cały czas trwania postępowania sądowego. Znaczy to, że mimo iż sprawa nadal jest w toku, kredytobiorca do czasu wydania wyroku w sprawie nie musi spłacać kredytu.

W sprawie zawisłej przed Sądem Okręgowym w Poznaniu nasza Kancelaria uzyskała dla klienta zabezpieczenie roszczenia w ciągu miesiąca od dnia wytoczenia powództwa w sprawie. Dzięki temu, mimo trwającego postępowania, kredytobiorca nie musi spłacać dalszych rat nienależnych bankowi.[1]

Jeżeli spłacasz kredyt frankowy istnieje duże prawdopodobieństwo, że umowa kredytu zawiera klauzule abuzywne które sprawiają, iż możesz dochodzić unieważnienia lub tzw. „odfrankowienia” umowy kredytu. Na skutek unieważnienia umowy kredytobiorca jest zobowiązany do spłaty jedynie otrzymanego kapitału kredytu, bez odsetek, prowizji i innych kosztów. Z kolei w przypadku „odfrankowienia” kredyt dalej obowiązuje, ale na dużo korzystniejszych warunkach, bez nieuczciwych postanowień umownych. W celu dokonania oceny umowy kredytu frankowego pod kątem możliwości jej unieważnienia lub odfrankowienia – zapraszamy do kontaktu.

Po stronie konsumentów stanął również Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w swoich najnowszych orzeczeniach uznając, że:

  • Dochodzenie roszczeń z umowy kredytu frankowego nie wymaga składania przez klienta banku sformalizowanych oświadczeń, a kwota należna konsumentowi nie może zostać pomniejszona o odsetki, które przysługiwały bankowi, gdyby umowa pozostała w mocy[2],
  • Termin przedawnienia roszczeń banku o zwrot otrzymanego przez konsumenta kapitału nie może rozpocząć swojego biegu później niż termin przedawnienia roszczeń konsumenta przeciwko bankowi. Tym samym nie może dojść do sytuacji, w której przedawnią się już roszczenia kredytobiorcy o zwrot nienależnie otrzymanych przez bank kwot, a bank nadal będzie mógł dochodzić zwrotu otrzymanego kapitału. Nadto Trybunał ocenił, że niezasadne jest powoływanie się przez banki na prawo zatrzymania[3],
  • Bank, po uznaniu umowy za nieważną, nie może żądać od klienta kwot innych niż rzeczywiście otrzymana kwota kredytu, w szczególności niezasadne są żądania odsetek za korzystanie z kapitału[4].

W świetle powyższych orzeczeń zasadność roszczeń frankowych została po raz kolejny potwierdzona, co zmniejsza ryzyka konsumenta związane z wniesieniem sprawy do sądu. Jednocześnie dzięki szybkiemu zabezpieczeniu kredytobiorca może odczuć realne korzyści i zaoszczędzić raty kredytu już w przeciągu kilku tygodniu od dnia wytoczenia powództwa w sprawie.

 

[1] Postanowienie Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 26 stycznia 2024 r., sygn. akt XII C 4427/23

[2] Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 7 grudnia 2023 r., sygn. akt C-140/22

[3] Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 14 grudnia 2023 r., sygn. akt C-28/22

[4] Postanowienie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z dnia 11 grudnia 2023 r., sygn. akt C-756/22

Czy dyrektor szkoły publicznej, której organem prowadzącym nie jest gmina, może pełnić obowiązki radnego w gminie?

Czy dyrektor szkoły publicznej, której organem prowadzącym nie jest gmina, a utworzonej na podstawie art. 9 ustawy Prawo oświatowe, może jednocześnie pełnić obowiązki radnego w gminie, na terenie której funkcjonuje ta szkoła publiczna?

Tak, dyrektor takiej szkoły publicznej może być jednocześnie radnym gminy, na terenie której funkcjonuje ta szkoła publiczna.

Przepisy ustawy o samorządzie gminnym wprowadzają szereg zakazów dla radnych gminnych w zakresie podejmowania innych działalności, które mogłyby doprowadzić do niepożądanego zbiegu mandatu radnego oraz interesów gminy, w której radny miałby tenże mandat wykonywać. Powyższą kwestię reguluje przede wszystkim ustawa z dnia 8 marca 1990 roku o samorządzie gminnym, a dokładniej przepisy art. 24a – 24fa tej ustawy.

W świetle postawionego pytania szczególnie istotne wydają się przepisy art. 24b ust. 1 oraz art. 24f ust. 1 ustawy.

Pierwszy z nich ustanawia zakaz wykonywania pracy w ramach stosunku pracy w urzędzie gminy, w której radny uzyskał mandat, oraz wykonywania funkcji kierownika lub jego zastępcy w jednostce organizacyjnej tej gminy. W tym miejscu zaznaczyć trzeba, że w przypadku zawarcia umowy w trybie art. 9 ustawy z dnia 14 grudnia 2016 Prawo oświatowe, organem prowadzącym takiej szkoły publicznej przestaje być gmina, a staje się nim (na czas obowiązywania umowy) osoba prawna, która przejęła zadanie dalszego prowadzenia danej szkoły czy placówki. Omawiana szkoła publiczna nie jest również jednostką organizacyjną gminy, funkcjonując jednocześnie poza aparatem tej ostatniej. Oczywistym jest jednakże, iż nowy organ prowadzący będzie korzystał ze środków pochodzących z gminy, co może rodzić dalsze wątpliwości co do faktycznego istnienia zakazu łączenia funkcji dyrektora takiej szkoły publicznej oraz mandatu radnego.

Natomiast przepis art. 24f ustawy stanowi, że radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem czy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności. Prowadzenie szkoły publicznej, również na zasadach wynikających z art. 9 Prawa oświatowego, nie jest prowadzeniem działalności gospodarczej, co jasno zostało wyartykułowane przez ustawodawcę w przepisie art. 170 ust. 1 Prawa oświatowego, co w konsekwencji prowadzi do wniosku, że pełnienie funkcji dyrektora takiej szkoły i jednocześnie radnego gminy, nie będzie stanowiło złamania tegoż przepisu.

Poza powyższymi regulacjami ustawa o samorządzie gminnym zawiera jeszcze przepis o bardziej ogólnym charakterze, a mianowicie art. 24e ust. 1 ustawy, który stanowi że radni nie mogą podejmować dodatkowych zajęć ani otrzymywać darowizn mogących podważyć zaufanie wyborców do wykonywania mandatu zgodnie z art. 23a ust. 1.

Wskazany przepis nie precyzuje pojęcia – dodatkowych zajęć, jednakże pomocne w tym zakresie będzie orzecznictwo sądowe. Przykładowo, w wyroku WSA w Warszawie z 28.6.2011 r., II SA/Wa 33/11, m.in. stwierdzono, że by zakwalifikować dodatkowe zajęcie do takiej działalności, która łamie ustawowy zakaz wynikający z art. 24e ust. 1 ustawy z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym musi to być taka aktywność radnego, która nie licuje z godnością, rzetelnością, uczciwością czy też dobrem gminy i jej mieszkańców, a więc tymi zasadami, o których mowa w rocie ślubowania. Nie każde dodatkowe zajęcie bowiem jest tą działalnością, która łamie ustawowy zakaz. Dla stwierdzenia naruszenia tego zakazu istotne jest, by w ramach zajęcia dodatkowego radny podejmował taką aktywność, która kontestuje jego postawę jako osoby pełniącej funkcję publiczną, podważając przez to zaufanie wyborców. Jeśli zatem dodatkowe zajęcie radnego nie czyni zadość rocie ślubowania pod względem godności, rzetelności, uczciwości czy też dobra gminy i jej mieszkańców, może tym samym podważać zaufanie wyborców do wykonywania mandatu, a w konsekwencji prowadzić do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu radnego.

Można sobie zatem wyobrazić sytuację w której radny gminy, jednocześnie będący dyrektorem szkoły publicznej prowadzonej przez osobę prawną na podstawie umowy, w ramach wykonywania mandatu zajmowałby się czynnościami związanymi z przyznawaniem środków finansowych gminy dla takiej jednostki, przy czym należy zaznaczyć, iż chodzi tutaj o potencjalną możliwość podejmowania takich czynności, a nie ich faktyczne wykonywanie. W takiej sytuacji zasadnym wydaje się aby taki radny nie uczestniczył w takich pracach w ramach mandatu radnego gminy.

W kontekście w/w regulacji, w orzecznictwie przyjmuje się, że radny nie może pełnić funkcji członka zarządu (np. prezesa) stowarzyszenia, prowadzącego działalność gospodarczą, z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy (por. wyrok WSA w Lublinie z 23.09.2008 r., sygn. akt III SA/Lu 207/08, wyrok NSA z 20.12.2012 r., sygn. akt II OSK 2818/12). Mieniem komunalnym gminy, są również środki finansowe pozyskane od gminy (por. wyrok NSA z 26.04.2017 r., sygn. akt II OSK 550/17) np. w formie dotacji. Skoro zatem omawiana szkoła publiczna korzysta ze środków gminy, to mogłaby powstać wątpliwość czy radny gminy będąc jednocześnie dyrektorem tej szkoły publicznej nie podejmuje właśnie czynności mogącej podważyć zaufanie wyborców do wykonywanego mandatu. Co prawda sama szkoła publiczna utworzona na podstawie art. 9 ustawy Prawo oświatowe nie może prowadzić działalności gospodarczej (co wynika z art. 170 ust. 1 Prawa oświatowego), zatem korzystanie z mienia komunalnego przez taki podmiot (w którym dyrektorem jest radny) nie stanowiłoby złamania zakazu określonego przepisem art. 24f ust. 1 ustawy, to jednak z daleko posuniętej ostrożności zalecanym byłoby aby taki radny, mając na uwadze treść art. 24e ust. 1 ustawy, nie brał bezpośredniego udziału np. w komisjach rady gminy zajmujących się szkolnictwem, a zwłaszcza ich finansowaniem.

 

radca prawny Piotr Brudło

Spółka ma długi – żądaj zapłaty od prezesa zarządu

Zapłata długu od prezesa zarządu, art. 299 ksh

Zdarza się, że kontrahenci nie regulują swoich zobowiązań. Pomimo skierowania sprawy do sądu, uzyskania wyroku zasądzającego oraz przekazania sprawy komornikowi okazuje się, że nie uda się uzyskać spłaty, ponieważ  dłużnik nie ma żadnego majątku. Mogłoby się wydawać, że w tym miejscu powinniśmy spisać nasze należności na straty, jednak jeśli dłużnikiem jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością, możesz żądać zapłacenia długu spółki bezpośrednio od członków jej zarządu.

Zgodnie z art. 299 § 1 KSH  „Jeżeli egzekucja przeciwko spółce okaże się bezskuteczna, członkowie zarządu odpowiadają solidarnie za jej zobowiązania.” Znaczy to, że jeśli spółka nie ma majątku na zaspokojenie naszych roszczeń, możemy wystąpić z pozwem przeciwko członkom zarządu tej spółki.

Warto zaznaczyć, że rezygnacja danej osoby z pełnienia funkcji z zarządzie spółki nie uwalnia jej od odpowiedzialności, członek zarządu odpowiada bowiem za zobowiązania, które powstały w czasie, w którym pełnił tę funkcję, nawet jeśli termin płatności przypadał w terminie późniejszym. Dla przykładu – jeśli członek zarządu zawarł w imieniu spółki umowę najmu na okres dwóch lat, a następnie zrezygnował z pełnienia tej funkcji, to jego odpowiedzialność rozciąga się na wszystkie czynsze najmu z tej umowy – o ile zajdą przesłanki do pociągnięcia go do odpowiedzialności. [1]

Także jeżeli zarząd spółki się zmienił, możesz domagać się zapłaty od wszystkich osób będących członkami zarządu w czasie trwania zobowiązania – co zwiększa Twoje szanse na odzyskanie pieniędzy. Co więcej, od członków zarządu spółki możesz się domagać zapłaty nie tylko należności głównej wynikającej z umowy czy faktury, ale wszystkich kosztów związanych z faktem, że spółka nie uregulowała swoich zobowiązań, a więc także odsetek, kosztów sądowych oraz kosztów komornika.

Pozew o zapłatę należy wytoczyć przed sąd właściwy dla siedziby spółki. Miejsce zamieszkania członków zarządu nie ma znaczenia, co jest istotne o tyle, że jeśli naszym dłużnikiem jest spółka działająca na terenie naszego zamieszkania, sprawa będzie się toczyć w pobliskim sądzie, co ograniczy koszty prowadzenia sprawy[2]

Jeśli Twój kontrahent nie płaci, a egzekucja jest bezskuteczna – nadal masz szanse odzyskać swoje pieniądze. Zapraszamy do kontaktu, zapewniamy pomoc w sporządzeniu wezwania do zapłaty, a skierowaniu pozwu w sprawie i reprezentację w postępowaniu sądowym.

[1] wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 lutego 2010 r., sygn. akt I CSK 269/09

[2] uchwała Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z dnia 22 września 1995 r., sygn. akt III CZP 120/95,

Wysokie koszty pożyczki Profi Credit? Możesz odzyskać zawyżone koszty ubezpieczenia

Sąd Rejonowy dla Warszawy – Mokotowa podzielił w całości nasze stanowisko i stanął po stronie konsumenta, który z naszą pomocą pozwał Profi Credit S.A. o zwrot za wysokich kosztów ubezpieczenia pożyczki oraz wynagrodzenia pożyczkodawcy.

Konsument na podstawie umowy pożyczki otrzymał kwotę 2.106,00 zł. Do spłaty, poza kwotą pożyczki i odsetkami, były jeszcze kwoty 2.412,00 zł tytułem ubezpieczenia, 330,00 zł tytułem opłaty przygotowawczej oraz 1.962,00 zł tytułem wynagrodzenia umownego. Po spłacie większości rat, Profi Credit S.A. udzieliło automatycznie kolejnej pożyczki i wypłaciło konsumentowi kwotę 1.612,00 zł. Poza tą kwotą i odsetkami do spłaty była jeszcze kwota 1.614,00 zł ubezpieczenia oraz 1.814,00 zł wynagrodzenia umownego.

Konsument otrzymał więc „do ręki” kwotę łącznie 3.718,00 zł, a do spłaty miał aż 11.850 zł oraz odsetki, a więc ponad trzykrotnie więcej. Postanowienia umowy nakładające obowiązek uiszczenia tak wysokich kosztów stanowią klauzule abuzywne w rozumieniu art. 385 (1) § 1 Kodeksu cywilnego i nie wiążą konsumenta, a jeśli doszło do ich zapłacenia, można ubiegać się o zwrot nienależnie zapłaconych kosztów.

Sąd podzielił nasze stanowisko w całości, uznał takie działanie za niezgodne z prawem i zasądził zwrot pobranych przez Profi Credit S.A. kwot na rzecz konsumenta. Ponadto wykazaliśmy przed Sądem, że w zakresie kosztów ubezpieczenia konsument uiścił na rzecz Profi Credit S.A. kwotę 4.026,00 zł, z czego jedynie kilkaset złotych stanowiło rzeczywistą wysokość składki ubezpieczeniowej, a pozostała kwota była dodatkowym wynagrodzeniem dla Profi Credit S.A. Działanie takie rażąco narusza interesy konsumentów i wprowadza ich w błąd, na co też zwrócił uwagę Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który nałożył na Profi Credit S.A. karę z tego tytułu w wysokości ponad 800.000,00 zł.

W tym przypadku konsument spłacił pożyczkę w całości, a następnie ubiegał się o zwrot zapłaconych kwot, jeśli natomiast masz dług w Profi Credit S.A. i nie spłacasz pożyczki, to również możesz bronić się przed windykacją w zakresie za wysokich kosztów pożyczki. Naliczanie konsumentom tak wysokich kosztów pożyczki jest niezgodne z prawem, a pożyczkobiorca ma prawo bronić się przed tak wysokimi kosztami przed sądem, i to nie tylko w przypadku pożyczek z Profi Credit S.A. – wiele instytucji udzielających pożyczek pozabankowych lub tzw. pożyczek bez BIK, dopuszcza się naruszeń i pobiera od
swoich klientów za wysokie koszty. Takie działanie jest niezgodne z prawem i może być podstawą do obniżenia zaległości.

Sygnatura akt XVI C 2373/20.

Odszkodowanie za odbudowę zniszczonego budynku rolniczego może być wyższe, niż to ustalone przez zakład ubezpieczeń

Obowiązkowy charakter ubezpieczenia budynków rolniczych

Ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych nakłada na każdego rolnika obowiązek zawarcia umowy ubezpieczenia budynku wchodzącego w skład gospodarstwa rolnego od ognia i innych zdarzeń losowych, a sam obowiązek ubezpieczenia powstaje już z dniem pokrycia budynku dachem.

Ubezpieczenie to ma służyć rolnikom na wypadek nieszczęśliwych zdarzeń losowych. Z tytułu ubezpieczenia rolnikowi przysługuje odszkodowanie za szkody powstałe w budynkach rolniczych na skutek zdarzeń losowych takich jak chociażby pożar, huragan, powódź, podtopienie czy grad.

Często na etapie zgłoszenia szkody do zakładu ubezpieczeń okazuje się, że przyznane odszkodowanie nie odpowiada oczekiwaniom rolnika. Nie pozwala na pokrycie w pełni kosztów odbudowy lub wydaje się być zaniżone. Warto wiedzieć, że wysokość należnego odszkodowania może istotnie różnić się w zależności od tego, czy planowana jest odbudowa lub naprawa budynku, czy też gospodarz nie zamierza podejmować obudowy, naprawy lub remontu zniszczonych budynków rolniczych.

Dwa warianty ustalania wysokości odszkodowania

Gdy nie dochodzi do odbudowy (naprawienia) uszkodzonego budynku zakład ubezpieczeń ustala wartość szkody na podstawie własnych cenników, umniejszając odszkodowanie o zużycie techniczne budynku, liczone od początku jego istnienia.

Stopień zużycia i wynikającego z niego wartość rzeczywista budynku rolniczego są obowiązkowymi elementami umowy zawieranej z ubezpieczycielem. Zużycie to określone w polisie ubezpieczeniowej przybiera postać procentową. Właśnie tę wartość procentową zużycia budynku, zakład ubezpieczeń bierze pod uwagę przy ustalaniu odszkodowania, umniejszając w efekcie kwotę rekompensaty.

Jednak wysokość szkody może być także ustalona odmiennie. W przypadku odbudowy budynku podstawą ustalenia odszkodowania jest kosztorys wystawiony przez podmiot dokonujący odbudowy lub remontu budynku rolniczego (może to też być kosztorys sporządzony przez rolnika dokonującego odbudowy własnymi zasobami, metodą gospodarczą).

Kosztorys powinien odzwierciedlać koszty związane z odbudową lub remontem stosownie do zasad kalkulacji i cen robót budowlanych obowiązujących w budownictwie. W kosztorysie powinno się uwzględniać dotychczasowe wymiary, konstrukcje, materiały oraz wyposażenie budynku. Zastosowanie odmiennej technologii, czy też rozbudowa nie pozbawia jednak rolnika całkowicie możliwości uzyskania odszkodowania. W jednym ze swych orzeczeń Sąd Najwyższy przesądził[1], iż przepisy nie formułują wymogu przeznaczenia odszkodowania na odtworzenie budynku identycznego ze zniszczonym.

Bardzo istotne jest, że właśnie przy drugim wariancie likwidacji szkody, a więc przy odbudowie budynku, zakład ubezpieczeń nie jest uprawniony do pomniejszania wartości prac i materiałów budowlanych o podany w polisie współczynnik zużycia technicznego ubezpieczonego budynku. Współczynnik zużycia służy ustaleniu rzeczywistej wartości budynku i w konsekwencji ustaleniu granicy odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń. Nie może jednak być stosowany do pomniejszania poszczególnych kosztów naprawy ujętych w kosztorysie.

Jak słusznie wskazuje Sąd Najwyższy jest to konsekwencja przyjęcia w ustawie metody kosztorysowej: W wypadku ubezpieczenia w wartości nowej odtworzona rzecz ma z reguły wyższą wartość niż rzecz utracona, która w chwili wypadku ubezpieczeniowego jest już zawsze w jakimś stopniu zamortyzowana. W ten sposób obiektywnie dochodzi do wzbogacenia ubezpieczonego, jednak z drugiej strony konieczność odtworzenia nowej rzeczy jest jedynym sposobem przywrócenia stanu istniejącego przed wypadkiem, gdyż nie można wyobrazić sobie odtworzenia rzeczy używanej.[2]

W przypadku zatem gdy dochodzi do odbudowy zniszczonego budynku wysokość odszkodowania ustala się wyłącznie w oparciu o wysokość kosztów odbudowy budynku, która musi mieścić się w górnej granicy odpowiedzialności ubezpieczyciela. Tak ustalone odszkodowanie można pomniejszyć jedynie o stopień zużycia budynku, ale pomiędzy datą zawarcia umowy ubezpieczenia a datą wystąpienia szkody.

Zużycie budynku, ale tylko od dnia zawarcia umowy ubezpieczenia

Niejednokrotnie to właśnie ocena „faktycznego zużycia budynku” w praktyce rodzi wiele nieporozumień i prowadzi do nieuzasadnionego pomniejszania wypłacanego rolnikom odszkodowania przez ubezpieczycieli. Poszkodowani rolnicy odbudowujący budynki, często otrzymują odszkodowanie w kwocie dużo niższej niż suma ubezpieczenia objęta zawartą umową. Ubezpieczyciele uwzględniają bowiem całe „faktyczne zużycie budynków” i na tej podstawie obniżają wartości wynikające z kosztorysu. Jest to jednak działanie nieprawidłowe.

Sąd Najwyższy w innym z wyroków[3] stanął na stanowisku, że wszelkie wątpliwości co do rozumienia powyższej kwestii wynikają z nieporozumienia. W ustawie wprost wskazano, że jeżeli suma ubezpieczenia została ustalona według wartości rzeczywistej, uwzględnia się wówczas faktyczne zużycie budynku rolniczego, ale jedynie od dnia rozpoczęcia odpowiedzialności zakładu ubezpieczeń do dnia powstania szkody. Nie powinno to prowadzić do ponownego ustalenia faktycznego zużycia budynku i w konsekwencji pomniejszenia wypłacanej sumy ubezpieczenia.

Wobec tego ubezpieczyciel poinformowany o zaistniałej szkodzie i chęci odbudowy budynku nie jest uprawniony do pomniejszenia wartości należnego odszkodowania o całkowite zużycie budynku rolniczego.

Górna granica odszkodowania

Zakład ubezpieczeń nie jest jednak bezwarunkowo zobowiązany jest do zwrotu pełnych kosztów przywrócenia stanu sprzed zdarzenia powodującego szkodę. Granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela wyznacza bowiem tzw. suma ubezpieczenia. Wielkość ta jest ustalana według wartości rzeczywistej budynku rolniczego, a jej wartość podawana jest wprost w polisie dla każdego z ubezpieczonych budynków.

Suma ubezpieczenia wyznacza górną granicę odpowiedzialności ubezpieczyciela, więc w przypadku odbudowy budynków rolniczych kwota rekompensaty nie może jej przekroczyć. Reasumując, rekompensata powinna więc uwzględniać rynkowe ceny materiałów i robocizny, ale umowa określa jej górny limit.

Podsumowanie

Niestety bardzo często okazuje się, że zakłady ubezpieczeń korzystają z niewiedzy ubezpieczonych rolników i znacznie zaniżają przyznawane odszkodowanie. Powołując się na nieprawidłową interpretację przepisów twierdzą, że są uprawnione do pomniejszania kosztów naprawy budynku o jego historyczne zużycie. Jest to działanie nieprawidłowe i skutkuje pomniejszaniem należnego odszkodowania. W ten sposób zakłady ubezpieczeń próbują bronić swoich interesów, niestety kosztem ubezpieczonych.

Dlatego też warto weryfikować otrzymane decyzje o wypłacie odszkodowania za zniszczone budynki i zwrócić uwagę na powyżej opisaną kwestię. Co więcej, mając na uwadze okresy przedawnienia roszczeń odszkodowawczych, możliwe jest rewidowanie decyzji zakładów ubezpieczeń z okresów przeszłych. Dokonać tego można przez złożenie odwołania lub złożenie pozwu do sądu, jeżeli od dnia otrzymania decyzji nie upłynęły jeszcze trzy lata.

[1] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27.04.2017 r., sygn. akt IV CSK 397/16.

[2]  Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 16.10.2019 r., sygn. akt II CSK 437/18

[3]   Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6.10.2016 r., sygn. akt IV CSK 44/16.

CIT w spółkach komandytowych

Zmiany w przepisach podatkowych od 2021 roku

Zgodnie z ustawą z dnia 28 listopada 2020 r., nowelizującą szereg przepisów podatkowych, od 2021 roku spółki komandytowe (a także niektóre spółki jawne) mają zostać objęte podatkiem dochodowym od osób prawnych (CIT).

W praktyce wprowadzone zmiany oznaczają odejście od dotychczasowego modelu jednokrotnego opodatkowania wspólników spółek komandytowych. Po nowelizacji, zyski osiągane przez wspólników będą, co do zasady, podlegały podwójnemu opodatkowaniu – raz na poziomie uzyskania przychodu przez spółkę i drugi raz na poziomie wypłaty zysku wspólnikom. Komplementariusze będą mieli prawo do odliczenia od swojego podatku PIT części kwoty podatku zapłaconego już przez spółkę komandytową, proporcjonalnie do udziału w jej zysku. Natomiast komandytariusze będą mieli możliwość zastosowania zwolnienia z opodatkowania, jednak tylko w odniesieniu do 50% uzyskanego dochodu i tylko do maksymalnej kwoty 60.000,00 zł. Ponadto ze zwolnienia tego nie będzie mógł skorzystać komandytariusz, który posiada co najmniej 5% udziałów lub akcji w spółce kapitałowej będącej komplementariuszem lub jest członkiem zarządu w takiej spółce, co jest często spotykanym rozwiązaniem i sprawia, że w praktyce z powyższego zwolnienia będzie mogła skorzystać niewielka ilość komandytariuszy.

Spółki komandytowe staną się podatnikami CIT na powyższych zasadach co do zasady od 1 stycznia 2021 r., mogą jednak postanowić, że zostaną objęte tym podatkiem dopiero od 1 maja 2021 r. W takiej sytuacji konieczne będzie zamknięcie ksiąg rachunkowych na dzień 30 kwietnia 2021 r.

Z uwagi na powyższe zmiany spółka komandytowa nie będzie już tak atrakcyjną formą prowadzenia działalności gospodarczej jak dotychczas. Możliwa jest jednak zmiana formy prawnej, a tym samym zasad opodatkowania, przy jednoczesnym zachowaniu ciągłości prowadzonej działalności gospodarczej. Każda spółka komandytowa może bowiem zostać przekształcona w inną spółkę handlową. W przypadku przekształcenia obowiązuje tzw. zasada kontynuacji co znaczy, że nowa spółka przejmuje wszystkie prawa i obowiązki spółki komandytowej, jest stroną zawartych wcześniej umów, posługuje się tym samym numerem NIP. Za pomocą przekształcenia zmienia się jedynie forma prawna prowadzonej działalności gospodarczej.

Na skutek zmian obowiązujących od dnia 1 marca 2020 r. procedura przekształcania spółek została w znacznej części uproszczona – w większości nie jest już konieczne sporządzenie opinii planu przekształcenia przez biegłego rewidenta (co nie tylko generowało duże koszty, lecz również wydłużało proces przekształcenia spółki) ani zawarcie umowy „nowej” spółki.

W przypadku małych i średnich przedsiębiorstw optymalnym rozwiązaniem może okazać się spółka jawna, której umowę spółki można w dużym zakresie dostosować do oczekiwań wspólników, a jednocześnie nadal pozostaną oni opodatkowani wyłącznie podatkiem PIT. Należy jednak zaznaczyć, że, jeśli wspólnikiem spółki jawnej będzie osoba prawna (na przykład przed przekształceniem komplementariuszem jest spółka z ograniczoną odpowiedzialnością), to aby taka spółka jawna nie stała się podatnikiem CIT, przed rozpoczęciem roku obrotowego wspólnicy są zobowiązani złożyć odpowiednie oświadczenie do Naczelnika Urzędu Skarbowego (przy czym pierwsze oświadczenie należy złożyć do końca stycznia 2021 r.) W przeciwnym razie spółka jawna, której co najmniej jeden wspólnik nie jest osobą fizyczną – na skutek zmian wprowadzonych ustawą z 28 listopada 2020 r. – również stanie się podatnikiem CIT.

Rozważyć można również spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, która wprawdzie zapewnia ograniczoną odpowiedzialność wspólników za zobowiązania spółki, jednak w każdym wypadku podlega opodatkowaniu podatkiem CIT oraz wymaga większej sprawozdawczości. .

Uchwalone zmiany w zakresie opodatkowania spółek sprawiają, że należy zastanowić się nad formą prowadzonej działalności gospodarczej, opłacalne bowiem może okazać się przekształcenie (o czynnościach koniecznych do przekształcenia spółki piszemy tu). Dobór odpowiedniej formy prawnej prowadzonej działalności jest uzależniony od indywidualnych potrzeb każdego przedsiębiorcy, zakresu prowadzonej działalności, a także osiąganych przychodów. Niezależnie od tego, od 1 stycznia 2021 r. spółki komandytowe i jawne znajdą się w nowej rzeczywistości prawno-podatkowej, która wymusi na ich wspólnikach podjęcie działań tak, by prowadzona przez nich działalność była jak najbardziej efektywna.

Jeśli potrzebujesz pomocy w określeniu najbardziej optymalnej formy prowadzenia działalności gospodarczej – skontaktuj się z nami.

Przekształcenie spółki komandytowej

W artykule dotyczącym zmian w opodatkowaniu spółek komandytowych pisaliśmy o możliwych przekształceniach tej spółki tak, by forma prowadzonej działalności odpowiadała oczekiwaniom wspólników, a jednocześnie była najkorzystniejsza podatkowo. Na szczególną uwagę zasługuje spółka jawna oraz spółka z ograniczoną odpowiedzialnością.

Aktualnie procedura przekształcania spółek została w znacznej części uproszczona – w większości nie jest już konieczne sporządzenie opinii planu przekształcenia przez biegłego rewidenta (co nie tylko generowało duże koszty, lecz również wydłużało proces przekształcenia spółki) ani zawarcie umowy „nowej” spółki.

Do przekształcenia spółki komandytową w inną spółkę handlową konieczne jest podjęcie następujących czynności:

1) Sporządzenie planu przekształcenia

Plan przekształcenia sporządzają komplementariusze prowadzący sprawy spółki. Plan przekształcenia powinien zawierać co najmniej ustalenie wartości bilansowej spółki komandytowej na określony dzień poprzedzający przedłożenie wspólnikom planu przekształcenia. Jednocześnie do planu przekształcenia należy dołączyć projekt uchwały w sprawie przekształcenia spółki, projekt umowy spółki, w którą spółka komandytowa zamierza się przekształcić oraz sprawozdanie finansowe sporządzone na ten sam dzień, co dzień, na który ustala się wartość bilansową spółki.

2) Podjęcie uchwały o przekształceniu spółki

O zamiarze powzięcia uchwały należy wspólników zawiadomić dwukrotnie, przy czym pierwsze zawiadomienie musi zostać dokonane najpóźniej na miesiąc przed planowaną datą podjęcia uchwały, a drugie – w odstępie nie krótszym niż 2 tygodnie od pierwszego zawiadomienia. W okresie tym wspólnicy mają prawo wglądu do dokumentów związanych z przekształceniem, w szczególności do planu przekształcenia.

W uchwale o przekształceniu spółki wskazuje się imiona i nazwiska członków zarządu w przypadku przekształcenia w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością albo imiona i nazwiska wspólników, którzy będą reprezentować i prowadzić sprawy spółki, w przypadku przekształcenia w spółkę jawną.

Uchwała o przekształceniu spółki komandytowej w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością wymaga zgody komandytariuszy reprezentujących 2/3 sum komandytowych oraz zgody wszystkich komplementariuszy, natomiast uchwała o przekształceniu spółki komandytowej w spółkę jawną wymaga zgody wszystkich wspólników.
Uchwała musi zostać zamieszczona w protokole sporządzonym przez notariusza.

3) Złożenie wniosku o wpis spółki przekształconej do Krajowego Rejestru Sądowego

Po podjęciu uchwały zarząd spółki z ograniczoną odpowiedzialnością lub wspólnicy reprezentujący spółkę jawną są zobowiązani złożyć do Krajowego Rejestru Sądowego wniosek o wpis przekształcenia oraz o ogłoszenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Skutki przekształcenia następują z chwilą wpisu nowej spółki do rejestru.

 

W świetle uchwalonych zmian w opodatkowaniu spółki komandytowej zmiana formy prawnej prowadzonej działalności gospodarczej może okazać się korzystna dla wielu przedsiębiorców, a jednocześnie pozwoli zachować prawa i obowiązki spółki komandytowej, a także odpowiednio uregulować zakres odpowiedzialności wspólników za zobowiązania spółki.

Pomoc w odzyskaniu kosztów kredytu lub pożyczki

W przypadku wcześniejszej spłaty kredytu lub pożyczki, konsumentom przysługuje prawo do obniżenia ich kosztów i wnioskowania do banku lub pożyczkodawcy o zwrot kosztów kredytu lub pożyczki.

Konsument ma bowiem praw prawo żądać zwrotu proporcjonalnej części kosztów (np. części opłaconej prowizji bankowej lub kosztów ubezpieczenia).

Jeżeli spłaciłeś przed terminem kredyt lub pożyczkę konsumencką, także w wyniku jej przeniesienia do innego banku lub konsolidacji, upewnij się czy nie przysługuje Tobie prawo do zwrotu części kosztów.

Banki i firmy oferujące pożyczki często bezpodstawnie odmawiają zwrotu tych kwot klientom (wbrew wytycznym UOKIK). W takich sytuacjach pomagamy klientom dochodzić ich praw. Reprezentujemy klientów przed bankami, a jeśli to konieczne przed sądami.  W wielu sprawach doprowadziliśmy do wypłaty nadpłaconych kosztów kredytu lub pożyczki.

W przypadku kierowania pism do banków lub pożyczkodawców rekomendujemy powołanie się na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-383/18 (Lexitor), który stanowi, że Artykuł 16 ust. 1 dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2008/48/WE z dnia 23 kwietnia 2008 r. w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylającej dyrektywę Rady 87/102/EWG należy interpretować w ten sposób, że prawo konsumenta do obniżki całkowitego kosztu kredytu w przypadku wcześniejszej spłaty kredytu obejmuje wszystkie koszty, które zostały nałożone na konsumenta. 

Zapraszamy do kontaktu.

Zwolnienie z pracy z powodu koronawirusa

Choć jednym z celów uchwalonej w dniu 31 marca 2020 r. tzw. Tarczy antykryzysowej jest zapobieżenie zwolnieniom pracowników, niektórzy pracodawcy decydują się na redukcję zatrudnienia w ramach radzenia sobie z kryzysem gospodarczym wywołanym pandemią koronawirusa SARS-CoV-2 (Covid-19).

Zobacz, jakie uprawnienia przysługują w przypadku rozwiązania umowy o pracę w związku z koronawirusem:

 

Rozwiązanie umowy o pracę

W przypadku umów zawartych na czas nieokreślony pracodawca zobowiązany jest wskazać przyczynę wypowiedzenia. Jeżeli wskutek problemów finansowych wywołanych pandemią koronawirusa pracodawca likwiduje miejsca pracy, zobowiązany jest wskazać w wypowiedzeniu przyczyny likwidacji, a także kryteria wyboru pracowników do rozwiązania umowy o pracę.

Jeżeli w ocenie pracownika przyczyny rozwiązania umowy bądź kryteria doboru pracowników są nieprawdziwe, może on złożyć odwołanie do sądu pracy w terminie 21 dni od dnia otrzymania oświadczenia o wypowiedzeniu umowy o pracę i żądać przywrócenia do pracy na dotychczasowych warunkach lub zasądzenia odszkodowania.

Podkreślenia wymaga, że pracodawca nie może jednostronnie skrócić czy zrezygnować z okresu wypowiedzenia przysługującego pracownikowi. W celu natychmiastowego rozwiązania umowy o pracę, konieczne jest zawarcie porozumienia z pracownikiem (nie dotyczy zwolnienia dyscyplinarnego).  Należy pamiętać, że rozwiązanie umowy o pracę za porozumieniem stron co do zasady pozbawia pracownika prawa do zasiłku dla bezrobotnych przez okres 6 miesięcy od dnia rozwiązania umowy o pracę, dlatego w większości przypadków nie jest to rozwiązanie korzystne dla pracownika.

W przypadku rozwiązania przez pracodawcę umowy o pracę za wypowiedzeniem, pracownik otrzymuje wynagrodzenie za czas wypowiedzenia. Ponadto, jeśli pracodawca zatrudnia co najmniej 20 pracowników, pracownikowi należna jest również odprawa, której wysokość jest uzależniona od okresu zatrudnienia.

 

Wypowiedzenie warunków pracy i płacy

Jeżeli pracodawca, mimo problemów finansowych chce utrzymać stan zatrudnienia, może wypowiedzieć swoim pracownikom warunki pracy. Wypowiedzenie warunków pracy może polegać np. na obniżeniu wynagrodzenia bądź zmniejszeniu wymiaru czasu pracy.

W przypadku wypowiedzenia warunków pracy i płacy obowiązują takie same okresy wypowiedzenia, jak w przypadku rozwiązania umowy o pracę za wypowiedzeniem. W przypadku wypowiedzenia warunków pracy i płacy na podstawie ogólnych przepisów prawa pracy, pracownik może nie przystać na zaproponowane warunki – wówczas umowa o pracę rozwiąże się z upływem okresu wypowiedzenia. Jeżeli pracownik wyrazi zgodę na obowiązywanie nowych warunków, zaczynają one obowiązywać po upływie okresu wypowiedzenia.

 

Obniżenie wymiaru czasu pracy i przestój ekonomiczny

Przepisy tzw. Tarczy antykryzysowej pozwalają pracodawcy na wprowadzenie przestoju ekonomicznego bądź obniżenia wymiaru czasu pracy w drodze porozumienia zawartego ze związkiem zawodowym lub przedstawicielem pracowników.

W przypadku przestoju ekonomicznego w zakładzie pracy pracodawca może obniżyć pracownikowi wynagrodzenie o maksymalnie 50%, jednak wskutek obniżenia wynagrodzenia, nie może być ono niższe niż minimalne wynagrodzenie za pracę, które w 2020 roku wynosi 2600 zł brutto.

W przypadku obniżenia wymiaru czasu pracy, pracodawca może obniżyć wymiar czasu pracy o maksymalnie 20%, nie więcej niż do 0,5 etatu, z zastrzeżeniem, że wynagrodzenie nie może być niższe niż minimalne wynagrodzenie za pracę.

W razie skorzystania przez pracodawcę z wyżej wskazanych rozwiązań, pracownik nie ma możliwości nie zgodzić się na te warunki. Jeżeli nie przystaje na nowe warunki zatrudnienia, może rozwiązać umowę o pracę na ogólnych zasadach.

 

Wykonywanie pracy na podstawie umowy zlecenia lub umowy o dzieło

Jeżeli praca jest wykonywana na podstawie umowy zlecenia, innej umowy o świadczenie usług lub umowy o dzieło, odpowiednio zleceniodawca lub zamawiający mają prawo rozwiązać umowę na ogólnych zasadach, wynikających z przepisów lub umowy. Tarcza antykryzysowa przewiduje jednak pomoc dla osób wykonujących pracę na podstawie takich umów w postaci tzw. świadczenia postojowego. Przysługuje ono w sytuacji, w której wprawdzie nie wypowiedziano umowy zlecenia (bądź innej wyżej wskazanej umowy), lecz wskutek pandemii koronawirusa doszło do przestoju w działalności zleceniodawcy, co wiąże się z niewykonywaniem pracy zleceniobiorcę, a zarazem utratą wynagrodzenia za ten czas. W takim przypadku zleceniobiorca ma prawo do otrzymania jednorazowego świadczenia postojowego w wysokości 80% minimalnego wynagrodzenia za pracę. Warunkiem otrzymania świadczenia jest zawarcie umowy zlecenia najpóźniej 1 lutego 2020 r. oraz otrzymanie wynagrodzenia za miesiąc poprzedzający miesiąc złożenia wniosku nie wyższego niż 15.681,00 zł.